Po 2 latach przerwy spowodowanej pandemią, Stowarzyszenie Historia Koluszek zorganizowało po raz kolejny doroczny rajd rowerowy. Rajd ten jest częścią większego projektu o nazwie „Chłopcy od Sama – niezwykły oddział partyzancki AK” realizowanego przy wsparciu Ministerstwa Obrony Narodowej. Projekt ten ma przywrócić i utrwalić pamięć o naszym lokalnym oddziale partyzanckim. Partnerami rajdu są Szkoła Podstawowa w Różycy, Muzeum im. Leokadii Marciniak, Rowerowe Koluszki, Stowarzyszenie Patriotyczne Brzeziny.
Rajd odbył się 21 sierpnia, od godziny 9 zaczęły startować piętnastoosobowe grupy na najdłuższą – 75 km trasę, następnie od godz. 11 grupy uczestników na 45 km trasę, a od 12:30 uczestnicy na trasę 25 km. Każdy uczestnik otrzymał identyfikator, rajdową broszkę, mapę swojej trasy, wodę, coś słodkiego, a także nowe wydawnictwo dotyczące Oddziału Partyzanckiego „Sama” autorstwa Grzegorza Panka i Adriana Kuta. W tym miejscu warto napisać parę słów o „naszych partyzantach”:
W zdecydowanej większości pochodzili z miasteczek oraz wiosek przedwojennego powiatu brzezińskiego m.in.: z Koluszek, Brzezin, Głowna, Jeżowa, Rogowa, Przyłęku. Wychowani w patriotycznym duchu II Rzeczypospolitej jako bardzo młodzi ludzie, na ochotnika przystąpili do konspiracji niepodległościowej w ramach różnych organizacji – Związku Walki Zbrojnej, Armii Krajowej, Narodowych Sił Zbrojnych, czy Batalionów Chłopskich. Ich losy splotły się w drugiej połowie 1944 r. w jedynym na terenie Obwodu Brzeziny – Koluszki oddziale partyzanckim AK pod dowództwem ppor. Romualda Ziółkowskiego „Sama”. Oficjalnie byli żołnierzami Pierwszego Oddziału Partyzanckiego 29 Pułku Strzelców Kaniowskich Obwodu Brzeziny – Koluszki AK zwanego w skrócie od pseudonimu dowódcy Oddziałem „Sama”. Ta historia jest ewenementem w skali całego polskiego ruchu oporu lat 1939 – 1945. Oddział „Sama” pomimo ekstremalnie trudnych warunków do czynnej walki z Niemcami przetrwał pół roku jako zwarta, umundurowana, dobrze uzbrojona i wyszkolona siła przeprowadzając kilka spektakularnych akcji przeciwko niemieckiemu okupantowi, ponosząc przy tym minimalne straty. Choć tych kilkudziesięciu młodych patriotów nie miało żadnego wpływu na globalne rozstrzygnięcia II wojny światowej, to dało umęczonej brutalną okupacją polskiej ludności tych terenów minimalne poczucie bezpieczeństwa w ostatnich miesiącach hitlerowskiego panowania nad Polską.
Intencją rajdu było przywrócenie pamięci o Oddziale Partyzanckim „Sama”, dlatego wszystkie 3 trasy wiodły przez miejscowości i miejsca bezpośrednio związane z działalnością oddziału w 1944 r. Uczestnicy rajdu przejeżdżali przez Kaletnik, gdzie w nocy z 22 na 23 lipca 1944 r. partyzanci rozbili obóz pracy Baudienstu, następnie przez Słotwiny, gdzie z 13 na 14 września 1944 r. zdobyli magazyn broni w parowozowni. Właśnie w Słotwinach postawiono najbardziej okazały pomnik ku czci „Chłopców od Sama”, gdzie zlokalizowany był pierwszy z merytorycznych punktów rajdu. Pod pomnikiem zostały złożone kwiaty i zapalony znicz. Następnie trasa wiodła przez wieś Turobowice, gdzie partyzanci starli się z miejscową ludnością niemiecką. Kolejny punkt merytoryczny ulokowany w Wierzchach przypominał o przerwaniu łapanki we wsi Wierzchy Górne, dzięki czemu uratowano wielu Polaków przed wywózką do Niemiec. W tym miejscu trasy 25km i 45km zawracały już w kierunku finału rajdu, natomiast najdłuższa trasa prowadziła do punktu w Przyłęku Dużym, gdzie przy tablicy pamiątkowej poświęconej mieszkańcom wsi pomagających partyzantom złożono kwiaty, znicze i opowiedziano o pomocy i poświęceniu ludności wiejskiej w niesieniu pomocy walczącym z okupantem. Dalej trasa prowadziła przez „pomagające” wsie – Przyłęk, Kołacinek, Florentynów (obecnie część wsi Kraszew Wielki), by wrócić wzdłuż rzeki Mrogi (stanowiącej w czasie wojny granicę pomiędzy Rzeszą, a Generalnym Gubernatorstwem) na finał w Szkole Podstawowej w Różycy.
Po południu na plac szkolny zaczęły zjeżdżać grupy rajdowe, by następnie zasiąść wśród drzew, przy grillu i tradycyjnym żurku. Wszyscy uczestnicy, których było przeszło 160 osób dotarli na metę, gdzie dopiero po raz pierwszy się spotkali. Najmłodszy rowerzysta miał 6 lat, natomiast najstarszy 86 lat, przybyli z Koluszek, Brzezin, Łodzi, Rawy Mazowieckiej, Tomaszowa Mazowieckiego i wielu innych miejscowości. Dziękujemy za pomoc wszystkim zaangażowanym w organizację rajdu, ale najbardziej dziękujemy uczestnikom, którzy jak zwykle nas nie zawiedli swoją frekwencją!
Adrian Kut